niedziela, 20 grudnia 2015

56. Come back i zdjęcia z ZOO

Wiem, zaniedbałam blog, wszystkich, którzy tutaj mimo wszystko zaglądali i przede wszystkim samą siebie w kontekście robienia zdjęć. Chociaż może nie do końca. To naprawdę nie jest tak, że w ogóle nie robiłam zdjęć. Ja zwyczajnie nie wrzucałam ich tutaj, zostawiałam na dysku w komputerze i nie wracałam do nich w innych chwilach, niż tych, które wymagały odrobiny sentymentu i melancholii.
Teraz jest jeden z takich wieczorów, ale wraz z wieloma innymi postanowieniami, przyszło i te - wracam na swój blog, wrzucam od nowa zdjęcia. Nic mi to nie przyniesie, jeśli chodzi o dobra materialne, ale będę mogła położyć się spać z uśmiechem, że jednak podzieliłam się moimi zdjęciami z innymi. Kto wie, może ktoś to skomentuje, doceni, pochwali, skrytykuje i wtedy ja będę wiedzieć, że nie wrzucam ich na darmo. Ale nawet jeśli, przełamuję swoją nieśmiałość.

Na pierwszy rzut od dawna idą zdjęcia z ZOO. Mały wypad z aparatem,świeżo po otwarciu dla odwiedzających. Pora karmienia dla zwierząt i czas wyciągania swoich kończyn. Geparda nieomal mogliśmy dotknąć, małpy oglądaliśmy jedzące... A przede wszystkim nie było tłumów ludzi, którzy przekrzykują się na widok niedźwiedzia










Aż przypomniało mi się, jak kiedyś myślałam, czy mogłabym dorobić sobie na robieniu zdjęć zwierzętom w ZOO i publikowaniu tego w formie kalendarzu... Tak, czy inaczej, zwierzęta to wdzięczni modele.
.