poniedziałek, 30 kwietnia 2012

39. Stadion Śląski o zachodzie słońca

Stadion Śląski... Przez tą rozbiórkę stracił  wszystko co miał dotąd. Przecież to na nim odbywały się ważne mecze... Teraz stoi smutno wyglądający i nie wiadomo czy dadzą radę go dokończyć, już nawet nie na Euro, ale w ogóle.

Zachód słońca... Nigdy nie jest taki sam, zawsze wywołuje różne odczucia. Można się w nich zakochać, a można też patrzeć na nie czując smutek. W końcu Mały Książę powiedział, że gdy jest się bardzo smutnym lubi się zachody słońca.
Jakby na to nie patrzeć, można czuć pewną melancholię oglądając je... Jeden dzień się kończy, po to by mógł zacząć się następny, który nie wiadomo co nam przyniesie, ile niespodzianek przed nami kryje. Dlatego zawsze warto mieć nadzieję na lepsze jutro.


niedziela, 29 kwietnia 2012

38. Prezent (?)

Za takie poświęcenie, powinnam dostać Nobla -.-
Zaczęłam robić to 12cm maleństwo w czwartek... Wczoraj rano, przed wyjściem do pracy nałożyłam ostatnią warstwę lakieru. Wiadomo, by nie było czuć warstw farby, by się ładnie błyszczało. Wracam po pracy i co na mnie czeka? Cały lakier popękał i gitara wyglądała żałośnie. Jednak zanim do tego doszło wyglądała o tak:

Co zrobić kiedy lakier popęka? Bierzesz papier ścierny i ścierasz go!
(to z lewej to papier ścierny) Cóż... jak mus to mus. Tarłam całą gitarkę około godziny by dobrze zetrzeć lakier. No i jak już to zrobiłam mogłam co robić? Malować od nowa... Robiąc przy okazji na biurku sajgon nie z tej ziemi :D




No, ale efekt końcowy jest o wiele lepszy moim zdaniem od wcześniejszej wersji :)








Nawet misiek próbował na niej grać ;) Zdjęcia mało artystyczne, ale po prostu musiałam się pochwalić moim dziełem, które ma być prezentem... Mam nadzieję, że się mu spodoba :)





Pozdrawiam! ;)



wtorek, 10 kwietnia 2012

37. Krab

To był nasz piątkowy chillout, siedzieliśmy polską ekipą nad morzem w porcie jedząc i pijąc. Nagle tuż za nami wyszły na brzeg dwa krabiki. Jeden z nich pan Jednoszczypcowy pozwolił sobie porobić kilka zdjęć. A właściwie nie miał wyboru bo go odstraszałam od ucieczki do morza ;)





36. Słoweńskie kwiaty

Pomyślałby kto, że u nas w Polsce przed świętami było buro, brzydko, zimno a w Słowenii słońce grzało i kwiaty były zarówno na ziemi jak i na krzewach. Oto i dowód:




35. Po świętach

Święta, święta i po świętach...

Moje po raz drugi były czymś wyjątkowym, bo znów spędziłam je poza domem w otoczeniu przyjaciół z całego świata. W czasie tegorocznych świąt odbył się 62nd FICC Youth Rally i tym razem zlot był zorganizowany w mieście Split w Chorwacji. Przywiozłam masą pamiątek w postaci zdjęć więc jakieś na pewno się tutaj znajdą.

To był akurat widok na miasteczko obok naszego campingu. Mimo moich najszczerszych chęci zdjęcie nie oddaje w pełni piękna widoku. No i niestety jest poruszone :(